Z Karoliną Szyndler, business manager w Hays Poland, rozmawia Anna Szypulska z Wydawnictwa meble.pl.
Które z ubiegłorocznych zmian okazały się kluczowe dla rynku  pracy? W jaki sposób wpłynęły one na to, co się dzieje na rynku pracy w  2018 r.?
K.Sz. Za nami rok dużych zmian, które odmieniły zasady  funkcjonowania polskiego rynku pracy. Obserwowaliśmy napływ wielu nowych  inwestycji do Polski oraz ambitne plany rozwojowe przedsiębiorstw  obecnych już na lokalnym rynku. W wielu branżach pojawił się rynek  pracownika i niedobór kandydatów o określonych kompetencjach, co  przekłada się na trudności firm w pozyskiwaniu nowych i zatrzymywaniu  dotychczasowych pracowników. Co istotne, jest to trend długofalowy,  który będzie wpływać na otoczenie biznesowe przez najbliższe lata.
Dodatkowo rekordowo niski poziom bezrobocia i wciąż malejąca grupa  ludzi w wieku produkcyjnym sprawiają, że pracodawcy coraz częściej  zmagają się z trudnościami z obsadzeniem wakatów, co w niektórych  przypadkach może nawet zaburzyć codzienne funkcjonowanie firm. W  rezultacie pracownicy, którzy dostrzegają korzystną dla siebie sytuację  na rynku pracy podnoszą swoje oczekiwania finansowe. Sprostanie tym  oczekiwaniom jest obecnie największym wyzwaniem dla pracodawców i wiele  wskazuje na to, że ten trend będzie kontynuowany także w kolejnych  miesiącach. Poza dużym popytem na pracowników spodziewamy się również  dalszych spadków bezrobocia, które jednak będą wolniejsze niż w  ostatnich latach.
Wraz z pojawieniem się rynku pracownika w wielu branżach,  zarówno zatrudnieni, jak i ubiegający się o pracę, mogą dyktować  warunki, stawiać pracodawcom coraz większe wymagania. W jakim stopniu tę  sytuację odczuwają firmy z sektora produkcyjnego i czy to oznacza, że  możemy się spodziewać, iż pensje będą dostosowywane do małej podaży  kandydatów?
K.Sz. Zdecydowanie, firmy z branży produkcyjnej  doświadczają konsekwencji wynikających z rynku pracownika. Zarówno  polskie, jak i międzynarodowe zakłady produkcyjne w ostatnim roku  powiększały skalę działania jednocześnie zwiększając zatrudnienie, co  przełożyło się na wzrost zapotrzebowania na pracowników. Jednocześnie  mamy również do czynienia z nierównomiernym wykorzystaniem zasobów  ludzkich, co z kolei wynika z niskiej mobilności Polaków. Zdarza się, że  w jednym regionie kraju brakuje pracowników o określonych  kwalifikacjach, podczas gdy w innym jest ich więcej. Firmy z branży  zmagają się z niedoborem wykwalifikowanych pracowników fizycznych, ale  także doświadczonych inżynierów, automatyków i kadry kierowniczej.
Niektóre firmy z branży produkcyjnej już teraz decydują się na duże  rekrutacje kadry m.in z Ukrainy. Nasze doświadczenia pokazują, że przy  takiej sytuacji rynkowej pracownicy oczekują wyższych zarobków, a  pracodawcy będą zmuszeni zaakceptować taki stan rzeczy i dopasować swoją  ofertę do sprecyzowanych wymagań kandydatów.
Więcej w najnowszym wydaniu miesięcznika „BIZNES meble.pl”, w wydaniu on-line TUTAJ